19.02.2020

O nieuczciwej konkurencji słów kilka… Cz. III Ryzyko bierności w nieuczciwej konkurencji

„W świetle normy ogólnej można odmówić uznania za czyn nieuczciwej konkurencji takiego zachowania, które co prawda formalnie wskazuje na naruszenie zasad nieuczciwej konkurencji, ale trudno je uznać – w danych okolicznościach faktycznych – za sprzeczne z dobrymi obyczajami, jeżeli powodowi można postawić zarzut venire contra factum proprium.”[i]

[i] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 19.11.2008 r., V ACa 108/08

W niniejszym artykule poruszono problematykę towarzyszącą sytuacji, kiedy Przedsiębiorca B narusza swoim zachowaniem zasady uczciwej konkurencji działając na szkodę Przedsiębiorcy A, podczas gdy Przedsiębiorca A zwleka z podjęciem odpowiednich działań mających służyć obronie jego interesu. Czy Przedsiębiorca A w każdym wypadku ma dobrowolność wyboru momentu dochodzenia odpowiedniego roszczenia w obronie własnego interesu? Czy Przedsiębiorca B powinien zawsze orientować się w charakterze prawnym swoich działań pod rygorem zaprzepaszczenia środków włożonych w inwestycję? Co jeśli Przedsiębiorca B, dokonując istotnej dla niego inwestycji, nie wie, że narusza reguły uczciwej konkurencji, a Przedsiębiorca A odwleka moment obrony własnego interesu do momentu, kiedy skutkiem dochodzenia roszczeń przeciwko Przedsiębiorcy B ma być istotne osłabienie jego pozycji rynkowej?

Jak już wskazano w poprzednich artykułach dotyczących zagadnień pozanormatywnych zasad funkcjonujących na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[1], a mianowicie [tu] oraz [tu], doktryna i orzecznictwo mają istotny wpływ na realia funkcjonowania przedsiębiorców na polskim rynku.

Do opisanej na wstępie problematyki odnosi się niewyrażona wprost w jakimkolwiek polskim akcie prawnym i wywodzącą się z prawa rzymskiego ogólnosystemowa zasada venire contra factum proprium nemini licet[2], a więc nie wolno występować przeciwko temu, co wynika z własnych czynów, zwana również w tradycji anglosaskiej estoppel[3]. Zasada venire stosowana jest dzisiaj powszechnie zarówno w ramach systemów prawnych państw kontynentalnych, jak i anglosaskiego common law[4]. Ponadto, jak zauważono powyżej, zasada ma charakter ogólnosystemowy, stąd w niniejszym artykule zawężono jej zastosowanie do tematyki czynów nieuczciwej konkurencji.

Innymi słowy – podmiot prawa nie może powoływać się na fakty lub okoliczności sprzeczne z jego poprzednimi oświadczeniami lub czynnościami.

Zasada venire może być zastosowana jako oręż obronny w postępowaniu dotyczącym nieuczciwej konkurencji (1) przez powołanie się na art. 5 Kodeksu cywilnego[5] albo (2) przez zastosowanie funkcji korekcyjnej art. 3 ust. 1 u.z.n.k.[6] (o funkcji korekcyjnej była mowa [tu]).

Dla przykładu i w uproszczeniu – jeżeli Przedsiębiorca A zachowuje się w sposób mogący wywołać u Przedsiębiorcy B określone przekonanie co do określonych faktów, to Przedsiębiorca A następnie nie może uchylić się od skutków swojego zachowania, jeśli Przedsiębiorca B odniósłby wskutek szkodę. Oznacza to także, że Przedsiębiorca A nie powinien powoływać się na bezprawność zachowania swojego bądź Przedsiębiorcy B w dobrej wierze, jeśli wcześniej trwał przy danej praktyce lub taką u Przedsiębiorcy B tolerował. To właśnie w ostatnim przykładzie najbardziej widoczna jest użyteczność zasady venire na gruncie u.z.n.k.

Zgodnie z powyższym, powołując się na przywoływany w doktrynie przypadek, zarzut venire będzie co do zasady skuteczny wobec Przedsiębiorcy A, podnoszącego roszczenie w związku z używaniem przez Przedsiębiorcę B oznaczenia przedsiębiorstwa, wcześniej używanego, zgodnie z prawem, do oznaczenia przedsiębiorstwa Przedsiębiorcy A (art. 5 u.z.n.k.), jeśli Przedsiębiorca A długotrwale nie kwestionował zachowania Przedsiębiorcy B. Na gruncie zasady venire należy wymagać, aby zachowanie Przedsiębiorcy A było świadome, tzn. aby umyślnie zwlekał on z dochodzeniem roszczenia przeciwko Przedsiębiorcy B[7]. Z kolei długość okresu wymaganego dla zaktualizowania możliwości skutecznego podniesienia zarzutu przeciwko Przedsiębiorcy A zależeć będzie każdorazowo od oceny sądu na gruncie danego stanu faktycznego.

Zgodnie z powyższym orzekł w 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach[8] w następującym stanie faktycznym. Powód posiadał prawo ochronne na znak towarowy słowno-graficzny przeznaczony do oznaczania towarów w postaci środków do dezodoryzacji i odświeżania powietrza o charakterystycznym kształcie choinki (tzw. zawieszki) – obecnym nota bene na polskim rynku od 1992 r. Pozwany od 2002 r. wprowadzał do obrotu i sprzedawał odświeżacze powietrza w formie zawieszek w kształcie drzewka liściastego (dębu). Powód wniósł w pierwszej instancji o nakazanie zaniechania naruszeń zasad nieuczciwej konkurencji polegających na wprowadzaniu do obrotu zawieszek produkowanych przez pozwanego w związku z ich domniemanym podobieństwem do produktu powoda i, tym samym, wprowadzaniem w błąd konsumentów co do pochodzenia towarów (art. 3 i 10 u.z.n.k.). Sąd Okręgowy, w pierwszej instancji, uznał istotne podobieństwo obu wyrobów i stwierdził, że wprowadzenie przez pozwanego towarów podobnych do towarów powoda należy uznać za sprzeczne z zasadami uczciwej konkurencji i naruszające dobre obyczaje. Choć Sąd Apelacyjny nie podzielił istotnej części rozważań Sądu Okręgowego, to podniósł, że pozwany, wprowadzając na rynek polski w 2002 r. (a więc po 10 latach istnienia na rynku towaru powoda) przedmiotowy odświeżacz powietrza w kształcie drzewka liściastego naruszył dobre obyczaje, gdyż wybór kształtu nie był przypadkowy, a nawiązywał do drzewka, a więc skojarzeń klientów z towarem powoda – dobrym jakościowo i cenionym oraz powszechnie znanym i rozpoznawalnym. Sąd Apelacyjny zauważył jednakże, że powód wytoczył pozew dopiero po 5 latach od wprowadzenia produktu pozwanego na rynek, podczas gdy pozwany przez cały ten czas ponosił wydatki na reklamę i rozpowszechnianie produktu. W związku z tym bezczynność powoda stanowiła powód wzrostu rozpoznawalności produktu konkurenta i jego utrwalenia się na rynku, a innymi słowy – była to emanacja przyzwolenia, zgody powoda na zachowanie pozwanego. Sąd Apelacyjny uznał, że takie zachowanie powoda domagającego się ochrony prawnej należy uznać za nadużycie przysługujących mu praw, ponieważ, jak już zaznaczono na wstępnie artykułu, w świetle normy ogólnej można odmówić uznania za czyn nieuczciwej konkurencji takiego zachowania, które co prawda formalnie wskazuje na naruszenie zasad nieuczciwej konkurencji, ale trudno je uznać – w danych okolicznościach faktycznych – za sprzeczne z dobrymi obyczajami, jeżeli powodowi można postawić zarzut venire contra factum proprium. Warto zauważyć, że w przywołanym wyroku zasada venire została zastosowana do relatywnie krótkiego w realiach rynkowych, bo 5-letniego okresu.

Podobnie stwierdził Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 3 lipca 2008 r.: Jeżeli ktoś, przez kilka lat toleruje pewnego rodzaju zachowania, uważając je za obojętne z punktu widzenia swych interesów, doprowadzając w ten sposób do utrwalenia się pewnych zwyczajów na rynku co do kolorystyki i ogólnego wyglądu tego samego rodzaju towarów, to brak jest uzasadnienia dla udzielenia, żądanej po pięciu latach ochrony przez zakazanie konkurentowi wprowadzenia do obrotu jego wyrobu, z którym konkurent w związku z jego długotrwałą niezakłóconą obecnością produktu na rynku wiązał już określone oczekiwania handlowe.[9]

Podobnie jak w przypadku zasady czystych rąk (zob. [tu]) – wykorzystanie funkcji korekcyjnej art. 3 ust. 1 u.z.n.k. pozwoliło obezwładnić roszczenie powoda, oparte o uznanie zachowania pozwanego za czyn nieuczciwej konkurencji, w związku z jego brakiem niezgodności z dobrymi obyczajami, mimo że formalnie i w wyabstrahowaniu od nieusprawiedliwionej i długotrwałej pasywności powoda podobne zachowanie wpisywałoby się w ramy czynu nieuczciwej konkurencji. Innymi słowy, przy rozpatrywaniu sprzeczności z dobrymi obyczajami zachowania pozwanego sąd rozpatrywał pod tym względem także zachowanie powoda, co w omawianej sprawie, w oparciu o zasadę venire, skutkowało nieuznaniem zachowania pozwanego za niezgodne z dobrymi obyczajami, a tym samym – za czyn nieuczciwej konkurencji.

Aksjologia zasady venire sprowadza się zatem, w gruncie rzeczy, do poszanowania status quo powstałego przy jednoczesnej świadomości oraz akceptacji ze strony zainteresowanego przedsiębiorcy. W ujęciu konkurencyjnych relacji na rynku wydaje się być oczywiście słusznym uznanie, że skoro Przedsiębiorca B poczynił wydatki na określone przedsięwzięcie, szczególnie w długim okresie, to Przedsiębiorca A nie powinien bez usprawiedliwienia zwlekać z właściwym żądaniem zaniechania określonego działania, skoro mogący działać w dobrej wierze Przedsiębiorca B, ponosząc koszty, może nie być świadomym charakteru swoich działań, a pasywność Przedsiębiorcy A może dodatkowo umacniać go w przekonaniu o nienaganności jego działalności. Przedsiębiorca A mógłby traktować własną bierność jako strategię, chcąc np. podnieść roszczenie dopiero po zainwestowaniu przez Przedsiębiorcę B znacznych środków i, tym samym, osłabić jego pozycję na rynku. W każdym wypadku zrozumiały jest pewien okres świadomej bierności Przedsiębiorcy A – choćby ze względu na potrzebę oceny przez niego działań Przedsiębiorcy B, ale musi być to okres usprawiedliwiony. Ocena stanu faktycznego leżeć będzie każdorazowo w autonomicznej kompetencji sądu.

Autor niniejszego artykułu stoi ponadto na stanowisku, że w przypadku działania Przedsiębiorcy B w złej wierze podniesienie przez niego zarzutu venire byłoby co do zasady nieskuteczne. Ochrona status quo powstałego przez działania Przedsiębiorcy B, o których wie on, że są sprzeczne z regułami uczciwej konkurencji, nawet jeśli status quo byłby w jakimś stopniu wynikiem nieusprawiedliwionej pasywności Przedsiębiorcy A, nie spełniałaby aksjologicznych założeń stojących za zasadą venire[10]. Ciężar dowodu złej wiary Przedsiębiorcy B ciążyłby na Przedsiębiorcy A.

W kontekście postrzegania przez prawodawcę dawności istnieje oczywiste podobieństwo między zasadą venire oraz przedawnieniem. W istocie obie instytucje uzależniają możliwość podniesienia zarzutu obezwładniającego roszczenie drugiej strony od upływu określonego czasu. Przedawnienie jest jednakże kategorią zobiektywizowaną, której ramy wyznacza ustawodawca w ustawie, wskazując konkretne fakty pozwalające na podniesienie zarzutu (np. warunki oraz precyzyjnie wskazany okres), z kolei zastosowanie zasady venire uzależnione jest od czynników miękkich, poddawanych ocenie sądu ad casum – specyfiki stanu faktycznego, kształtu relacji między stronami oraz wynikających z tego konsekwencji.[11]

W końcu należy także podkreślić, ze ciężar dowodu wykazania okoliczności uzasadniających podniesienie zarzutu w oparciu o zasadę venire leży na stronie, która w oparciu o zasadę podnosi zarzut.

 


[1] Ustawa z dnia 16 kwiestnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (dalej jako: „u.z.n.k.”)

[2] Dalej jako: „venire

[3] W zakresie pochodzenia i znaczenia zasady estoppel zob. P. Mazur, Powoływanie się na nieważność czynności prawnej z naruszeniem zasady „venire contra factum proprium nemini licet” jako nadużycie prawa podmiotowego – uwagi na tle prawnoporównawczym, PS 2017/10/56-66

[4] ibidem

[5] Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (dalej jako: „k.c.”); zastosowanie art. 5 k.c. wyraża się przez obezwładnienie roszczenia w związku z uznaniem go za nadużycie prawa podmiotowego

[6] D. Flisiak, Zarzut venire contra factum proprium nemini licet w przypadku czynów nieuczciwej konkurencji, PS 2019/4/41-47; dla charakterystyki różnic między stosowaniem art. 5 k.c. a art. 3 ust. 1 u.z.n.k. zob. R. Stefanicki w: Prawo konkurencji System Prawa Prywatnego tom 15, Rozdział VI. Klauzula generalna w ZNKU, M. Kępiński (red.), 2014, nb. 139. Dostęp: Legalis

[7] Zob. J. Szwaja, art. 3 w: Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Komentarz, nb. 32, dostęp: Legalis

[8] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 19.11.2008 r., V ACa 108/08; podobny pogląd zaprezentował Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 24 maja 2007 r., V ACa 328/07

[9] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 3 lipca 2008 r., I ACa 229/08

[10] W gruncie rzeczy zasada venire stoi na straży ogólnych reguł dobrej wiary przez ochronę wzajemnego zaufania stron i powszechnego obowiązku dotrzymywania słowa. Przedsiębiorca B, działając w dobrej wierze, nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji wynikających z nieusprawiedliwionej pasywności Przedsiębiorcy A, ponieważ wynikła stąd szkoda Przedsiębiorcy B byłaby skutkiem zachowania Przedsiębiorcy A. Przedsiębiorca B zasługuje na ochronę, dlatego że działał w dobrej wierze, choćby i mimo że jego zachowanie formalnie spełniało założenia czynu nieuczciwej konkurencji. Konsekwentnie jednak, analogicznie do uzasadnienia stojącego za zasadą czystych rąk, należałoby uznać, że skoro Przedsiębiorca B wie albo powinien wiedzieć o naganności swojego działania, to nie należy mu się ochrona wynikająca z zarzutu venire.

[11] D. Flisiak, op. cit.; D. Flisiak wskazuje jeszcze na kolejną różnicę, według której przedawnienie strzeże ładu prawnego przez dyscyplinowanie uczestników obrotu, natomiast reguła venire odnosi się wyłącznie do specyficznego układu powstałego pomiędzy podmiotem naruszycielskim i uprawnionym, a także, iż u podstaw przedawnienia leży przekonanie, że należy zapobiegać sytuacjom, kiedy wskutek nadmiernego upływu czasu strona pozwana ma utrudnioną lub uniemożliwioną obronę, podczas gdy zasada venire powinna zapobiegać uszczerbkowi interesu gospodarczego formalnoprawnego naruszyciela, który w uzasadniony sposób mógł wychodzić z założenia, że nie narusza cudzych praw lub nie godzi w porządek prawny. O ile autor niniejszego artykułu podziela refleksję wyrażoną w ostatnim wniosku, to wydaje się, że reguła venire może mieć zbliżone uzasadnienie aksjologiczne w zależności od przyjętej perspektywy i nie stanowi to istotnej różnicy od instytucji przedawnienia. Podnosi się, co więcej, iż przedawnienie ma charakter preemptoryjny (niweczący, trwale obezwładniający prawo), podczas gdy zasada venire ma charakter dylatoryjny (jego zasadność może być utracona wskutek zmiany okoliczności danej sprawy).

Zobacz także:
24.06.2021

Ingerencja w stosunki umowne jako czyn nieuczciwej konkurencji

18.03.2021

O nieuczciwej konkurencji słów kilka… Cz. IV Naruszenie umownego zakazu konkurencji jako czyn nieuczciwej konkurencji?

11.03.2021

Wykorzystanie tajemnicy przedsiębiorstwa przez byłego pracownika

16.12.2020

Nieuczciwe praktyki producentów żywności ukrócone? O nowych kompetencjach IJHARS

08.04.2020

Nieuczciwe zatory płatnicze

27.03.2020

Tarcza antykryzysowa – zmiany w spółkach kapitałowych

18.03.2020

Koronawirus – wpływ na funkcjonowanie spółek kapitałowych

08.01.2020

O nieuczciwej konkurencji słów kilka…. Cz. II Kto zarzuca nieuczciwą konkurencję przez naruszenie dobrych obyczajów, sam powinien ich przestrzegać