08.07.2020

Mylne oznaczenie pisma procesowego

Wnoszone do sądu pisma procesowe muszą odpowiadać wymogom formalnym. Wśród nich należy wyróżnić wymagania ogólne, odnoszące się do wszystkich pism procesowych oraz wymagania szczególne, odnoszące się do poszczególnych rodzajów pism, np. apelacji. O tych pierwszych stanowi art. 126 k.p.c. Jednym z wymogów każdego pisma procesowego jest obowiązek oznaczenia rodzaju pisma.

W tym artykule wyjaśniono, jakie mogą być konsekwencje błędnego oznaczenia rodzaju wniesionego pisma dla jego dalszego losu, w szczególności czy tak wniesionemu pismu zostanie nadany dalszy bieg, oraz jakie znaczenie dla rozstrzygnięcia sądu będzie miało to, czy pismo zostało podpisane przez profesjonalnego pełnomocnika.

 Przed podjęciem czynności przed sądem, należy ustalić, jaki rodzaj pisma przysługuje
w określonej sytuacji i czy są do niego przypisane szczególne wymagania. W następnej kolejności powinniśmy zapewnić, by spełniało ono wszystkie ustawowe wymogi formalne.
Na podstawie art. 130 § 1 k.p.c. jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych lub jeżeli od pisma nie uiszczono należnej opłaty, przewodniczący wzywa stronę, pod rygorem zwrócenia pisma, do poprawienia, uzupełnienia lub opłacenia go w terminie tygodniowym. W przypadku profesjonalnego pełnomocnika wadliwe pismo zostanie zwrócone, bez wzywania do jego uzupełnienia lub poprawienia (art. 130 1a § 1 k. p. c.).

Oznaczenie, a nadanie biegu

 Jak już zostało wskazane, jednym z elementów obowiązkowych jest oznaczenie rodzaju wnoszonego pisma procesowego. Powinno ono zatem zawierać określoną nazwę, tytuł. Co jednak w sytuacji, gdy doszło do pomyłki i do sądu został wniesiony wniosek błędnie nazwany pozwem lub apelacja oznaczona jako zażalenie? Czy również zostanie to potraktowane jako brak formalny stojący na przeszkodzie rozpoznaniu pisma? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć już w dalszej części art. 130 §  1 k.p.c. (podobnie art. 130 1a § 1 k. p. c.). Zgodnie  z nim mylne oznaczenie pisma procesowego lub inne oczywiste niedokładności nie stanowią przeszkody do nadania pismu biegu i rozpoznania go w trybie właściwym.

 W związku z powyższym, w sytuacji zastosowania błędnej nazwy nie zostaniemy wezwani do korekty pomyłki, a wniesione pismo mimo nieadekwatnego oznaczenia będzie mogło zostać rozpoznane. Taka regulacja stanowi ułatwienie zarówno dla stron postępowania, jak i dla sądów, które w przypadku niewłaściwego zatytułowania pisma nie muszą każdorazowo w wzywać do uzupełnienia braków formalnych. Zasadniczo odnosi się to jednak do sytuacji, gdy intencje autora są jasne.

Co autor miał na myśli ?

 Jak potraktować jednak sytuację, gdy pojawią się wątpliwości co do intencji autora pisma procesowego? Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2015 roku jeżeli – w świetle okoliczności sprawy – istnieją wątpliwości co do rzeczywistych intencji autora pisma, sąd powinien poddać je wykładni zgodnie z dyrektywami właściwymi dla tłumaczeń oświadczeń woli (art. 65 k.c.) albo usunąć te wątpliwości przez wezwanie strony do ich wyjaśnienia.[1] Do obowiązków sądu należy zatem interpretacja zamiarów strony w drodze wykładni, a gdy nie przynosi to oczekiwanych rezultatów – zwrócenie się do niej celem sprostowania niejasności. Błędnej nazwy pisma procesowego nie należy mylić z wadliwym wyborem rodzaju pisma, w szczególności środka zaskarżenia. O tym, czy w danej sprawie doszło jedynie do pomyłki w oznaczeniu, czy też strona wadliwie dobrała rodzaj pisma, orzeka sąd w odniesieniu do konkretnego przypadku.

Obowiązujące regulacje mają za zadanie zapewnić ochronę prawną zwłaszcza osobom, które nie korzystają w procesie z pomocy profesjonalnych pełnomocników. Jak się jednak okazuje, chronią one przed daleko idącymi skutkami czynności prawnych nie tylko samodzielnie działające strony. Również w przypadku, gdy pismo procesowe zostanie sporządzone przez profesjonalnego pełnomocnika, jego mylne oznaczenie nie stanowi przeszkody do nadania mu właściwego biegu, co aktualnie jednoznacznie wynika z przepisu.

Prawo do pomyłki ?

W poprzednio obowiązującym (przed 7.11.2019 r.) stanie prawnym podobnie twierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 24 maja 2017 r. W przedmiotowej sprawie pismo, które powinno nosić nazwę „apelacji” zostało błędnie określone mianem „zażalenia”. Pojęcie „zażalenia” powtarzało się w nim kilka razy. Sąd rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji potraktował niniejsze pismo jako apelację, czemu dał wyraz wzywając stronę do uiszczenia opłaty od apelacji. Sąd drugiej instancji miał jednak wątpliwości, w związku z czym zwrócił się do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy wywiódł, iż oczywista niedokładność pisma procesowego spełniającego wymagania apelacji – środka odwoławczego przysługującego od objętego zaskarżeniem orzeczenia – polegająca na określeniu go „zażaleniem”, nie stanowi przeszkody do nadania mu właściwego biegu, także wtedy, gdy zostało sporządzone przez zawodowego pełnomocnika.[2] Orzeczenie to jest niezwykle istotne – bowiem gdyby odmówić profesjonalnemu pełnomocnikowi prawa do pomyłki w nazwie pisma, zwłaszcza jeśli chodzi o środki zaskarżenia, strona mogłaby zostać nieodwracalnie pozbawiona możliwości rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji.

Pełnomocnik ma tyle prawa do błędu, co sąd

 Co więc decyduje o tym, czy mamy do czynienia z tytułowym mylnym oznaczeniem pisma, a nie błędnym doborem środka zaskarżenia, który prowadzi do jego odrzucenia? Cytując fragment uzasadnienia uchwały z 24.05.2017 r. O procesowej kwalifikacji dokonanej czynności decydują nadane jej cechy konstrukcyjne, zazwyczaj specyficzne dla danej czynności, odróżniające ją od innej, a nie nazwa użyta w celu opisania tej czynności (tytuł), zwłaszcza wtedy, gdy okoliczności danego przypadku jasno wskazują, że doszło nie do wadliwego doboru czynności, lecz oczywistej omyłki (niedokładności) w jej opisaniu. Podobne zasady obowiązują przy kwalifikowaniu orzeczeń; o istocie orzeczenia decyduje jego treść i adekwatność do danej sytuacji (potrzeby) procesowej, a nie nadana mu przez sąd forma.

 W praktyce – może wystąpić apelacja mylnie nazwana zażaleniem, z uwagi na podobne „cechy konstrukcyjne” obu tych środków zaskarżenia, ale już nie skarga kasacyjna mylnie nazwana zażaleniem z uwagi na odrębną konstrukcję tych środków.

Jak widać, w prawie procesowym jest miejsce na pomyłki, również pomyłki profesjonalnych pełnomocników. Należy jednak pamiętać, że wadliwy wybór pisma to nie to samo, co jego mylne oznaczenie. O tym, z jaką sytuacją mamy do czynienia w danej sprawie ostatecznie rozstrzyga sąd, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Ważne jest zatem, by prawidłowo dobrać rodzaj pisma i zadbać o spełnienie jego warunków formalnych.

[1] Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2015 r., IV CZ 105/14.

[2] Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2017 r., III CZP 2/17.

Zobacz także:
27.11.2020

Ograniczenie roszczenia nie zawsze się opłaca

29.10.2020

Kiedy pełna rekompensata od pracodawcy ?

22.10.2020

Przesłanki odpowiedzialności kontraktowej

15.10.2020

Odwołanie warunkiem dochodzenia roszczeń

08.10.2020

Roszczenia uzupełniające pracownika – cz. I

05.08.2020

Reklamacje na rynku finansowym

06.07.2020

Odwołanie od wypowiedzenia a zwrot odprawy

10.06.2020

Skuteczność postanowień a ich wykonalność