Tymczasowy
areszt
28.03.2024

Areszt wydobywczy jako przykład nieprawidłowej praktyki

enEnglish (angielski)

Tymczasowe aresztowanie stało się już chyba synonimem nieprawidłowego działania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Choć środek ten ma teoretycznie charakter wyjątkowy, to w praktyce jest to najczęściej stosowany środek zapobiegawczy. Praktyka ta jest bardzo alarmująca i każe stawić pod znakiem zapytania zasadność działania w tych sprawach organów ścigania i sądów. Wskazują na to organizacje takie jak Fundacja Court Watch Polska. Z jej badań wynika m.in., że około 90% prokuratorskich wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztowania jest uwzględnianych przez sądy. Warto do tego dodać jeszcze fakt, że osoby tymczasowo aresztowane są dwukrotnie rzadziej uniewinniane niż te, które tego uniknęły. Powszechność stosowania tymczasowego aresztowania wynika z wielu czynników. Jednym z nich jest zapewne przekonanie, że kilkumiesięczny pobyt podejrzanego w areszcie śledczym, który przykładowo odmawia składania wyjaśnień, „zachęci” go do podjęcia współpracy z organami ścigania, a nawet i przyznania się do zarzucanego mu przestępstwa. W ten sposób tymczasowe aresztowanie zmienia się tzw. w „areszt wydobywczy”.

Tymczasowe aresztowanie – teoria a praktyka

Tymczasowe aresztowanie jest środkiem, który ma zapewnić prawidłowy tok postępowania karnego. Można je stosować tylko wyjątkowo i tylko wtedy, gdy zebrane w sprawie dowody wskazują na wysoki stopień prawdopodobieństwa popełnienia przez daną osobę przestępstwa. Kiedy natomiast wystarczający jest inny środek zapobiegawczy, należy niezwłocznie odstąpić od stosowania tymczasowego aresztowania. Jak już jednak wskazano, jest to tylko teoria. W praktyce tymczasowe aresztowanie jest środkiem jak najbardziej powszechnym. Jego powszechność sprawia, że bywa nawet uznawany za karę, co stanowi zaprzeczenie idei środków zapobiegawczych. Tymczasowe aresztowanie nie powinno bowiem stanowić zapowiedzi kary, lub, co gorsza, spełniać funkcji samej kary.

Obok powszechności stosowania tymczasowego aresztowania warto jeszcze zwrócić uwagę na czas jego trwania. Podstawowy okres na jaki orzekany jest ten środek zapobiegawczy to 3 miesiące, z możliwości przedłużenia. Mogłoby się wydawać, że przez ten podstawowy okres organy ścigania zdołają zrealizować wszystkie wymagane czynności, co powinno skutkować zwolnieniem z aresztu podejrzanego. Nic bardziej mylnego. Średni czas stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce to około rok. Najbardziej alarmujące w tym jest jednak to, że kilkukrotne przedłużanie tymczasowego aresztowania spowodowane jest niekiedy opieszałością w działaniach organów ścigania, za który podejrzany (oskarżony) nie powinien ponosić w żadnej mierze negatywnych konsekwencji.

„Areszt wydobywczy” i jego bezzasadność

Jak już to wskazano, istnieje wiele czynników, które sprawiają, że tymczasowe aresztowanie stało się w naszym systemie prawnym aż tak powszechne. Jednym z nich jest wykorzystywanie tymczasowego aresztowania nie jako środka zapobiegawczego, lecz jako pewnego rodzaju metody śledczej, zwanej potocznie „aresztem wydobywczym”. Polega ona na „zachęceniu” podejrzanego do współpracy z organami ścigania przez zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzany, który spędzi w areszcie śledczym kilka miesięcy (w niektórych przypadkach nawet i dłużej), w pewnym momencie zdecyduje się na złożenie wyjaśnień, dzięki którym będzie mógł opuścić celę. Oczywiście wykorzystywanie opisywanego środka zapobiegawczego jako metody śledczej stanowi wypaczenie idei środków zapobiegawczych.

Jak wskazało same Ministerstwo Sprawiedliwości: „obowiązujące przepisy nie przewidują (…) stosowania jakiegokolwiek środka zapobiegawczego w celu pozyskania przez organy ścigania lub wymiar sprawiedliwości określonych oświadczeń procesowych lub informacji od osoby, wobec której środek został zastosowany (np. tzw. areszt wydobywczy). Przepisy nie dopuszczają też stosowania tych środków jako antycypacji kary mogącej zapaść w danej sprawie (…) Środki zapobiegawcze można stosować wyłącznie (jedynie) w celu zabezpieczenia prawidłowego (tj. niezakłóconego i sprawnego) toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa. Tym samym stosowanie środków zapobiegawczych (w tym tymczasowego aresztowania) z jakichkolwiek innych przyczyn jest niedopuszczalne” (por. w Odpowiedzi na interpelację nr 34785 w sprawie tymczasowego aresztowania jako metody śledczej – areszt wydobywczy i środka szybkiej represji).

Na podstawie powyższego należy stwierdzić, że ewentualny „areszt wydobywczy” nie ma żadnej racji bytu. Stosowanie tymczasowego aresztowania jako metody śledczej sprawia, że środek ten z punktu widzenia jego celu staje się tylko iluzoryczny, pozorny. Skoro tak jest, to należy postawić pytanie, dlaczego dzieje się tak, że tymczasowe aresztowanie często jest traktowane jako „areszt wydobywczy”.

Teoria i praktyka

Tymczasowe aresztowanie w postępowaniu przygotowawczym stosuje sąd na wniosek prokuratora. To rolą sądu jest ocena, czy w danej sprawie doszło do aktualizacji przesłanek tymczasowego aresztowania. Jak zaś wskazał Sąd Najwyższy, a w ślad za nim i sądy powszechne: „obowiązkiem sądu jest (…) dokonanie oceny również tego, czy przyjęta przez prokuratora kwalifikacja prawna jest odpowiednia do stanu faktycznego, wynikającego z dowodów zgromadzonych na danym etapie postępowania” (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2011 roku– I KZP 23/10,OSNKW 1/11 poz. 1, KZS 2/11 poz. 3, OSNPG 4 /11 poz. 9, LEX nr 686660, postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 11 sierpnia 2009 roku, sygn. akt: II AKz 1006/09, OSA 2012/1, poz. 2, postanowienie Sądy Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9 czerwca 2020 roku, sygn. akt: II AKz 319/20, LEX nr 3146625).

Niestety znów trzeba stwierdzić, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Sądy rozpatrując wnioski prokuratorów (w tym wnioski o przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania) często weryfikują stan faktyczny określonej spraw tylko powierzchownie. Wielokrotnie zdarza się, że sądy powtarzają tezy prokuratora, które nie mają żadnego przełożenia w rzeczywistości. Bywa, że sądy po prostu nie mają czasu na zapoznanie się z materiałem dowodowym stanowiącym podstawę zastosowania tymczasowego aresztowania (szczególnie przy pierwszym wniosku prokuratora). Wszystko to sprawia, że sądy w ten sposób doprowadzają niestety do legalizacji stosowania tymczasowego aresztowania jako metody śledczej.

Czas stosowania tymczasowego aresztowania

Warto zwrócić przy tym raz jeszcze zwrócić uwagę na czas stosowania tymczasowego aresztowania. W postanowieniu inicjującym tymczasowe aresztowanie sąd zazwyczaj potwierdza potrzebę przeprowadzenia przez prokuratora określonych czynności. Praktyka wskazuje, że kiedy przykładowo trzy miesiące później prokurator zawnioskuje o przedłużenie tymczasowego aresztu na okres dalszych trzech miesięcy, sąd nie zawsze dokona wnikliwej weryfikacji tego, czy organy ścigania rzeczywiście zrealizowały wszystkie czynności, które stanowiły argumenty za zastosowaniem tymczasowego aresztowania.

Mało tego, we wnioskach o przedłużenie prokuratorzy często powtarzają argumentację z pierwszego wniosku, powiększając listę czynności niezrealizowanych o kolejne czynności. W ten sposób stwarzają iluzoryczne wrażenie, że zaistniała potrzeba przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania. W teorii podejrzany (oskarżony) nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji, związanych z opieszałością organów ścigania. Niestety w praktyce sądy w wydanych postanowieniach często pomijają tę kwestię.

Areszt wydobywczy jako metoda śledcza

Wszystko to sprawia, że tymczasowe aresztowanie ze środka zapobiegawczego stosunkowo szybko może stać się metodą śledczą, która w końcu będzie skutkowała zmianą postawy przez podejrzanego (oskarżonego). Z praktycznego punktu widzenia pobyt w areszcie śledczym bywa bowiem bardziej uciążliwy od odbywania kary w zakładzie karnym. Tymczasowo aresztowany nie może przykładowo liczyć na uzyskanie przepustki; limitowany jest do niego dostęp osób najbliższych, a już zwłaszcza w sytuacji, gdy osoba najbliższa ma zostać przesłuchana w sprawie w charakterze świadka. Nic więc dziwnego, że niekiedy tymczasowe aresztowanie stanowi doskonały środek motywujący podejrzanego do współpracy z organami ścigania. To zaś, zgodnie z zakazem przymuszania podejrzanego (oskarżonego) do samooskarżania się, jest całkowicie niedopuszczalne i naganne.

Jak walczyć z tą nielegalną praktyką organów ścigania? Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Obrońcy w sprawach dotyczących „aresztów wydobywczych” starają się wskazać, że celem organów ścigania nie jest zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, ale wykorzystanie tego najsurowszego ze środków zapobiegawczych jako metody śledczej, czy ściślej narzędzia mającego wpływ na postawę podejrzanego. Nawet jeśli zaprezentowana przez obrońcę argumentacja jest spójna, zasadna oraz zgodna ze stanem faktycznym nie gwarantuje to sukcesu. Wszystko zależy bowiem od sądu rozpoznającego wniosek prokuratora lub sądu odwoławczego rozpoznającego zażalenie na postanowienie o zastosowaniu (przedłużeniu) tymczasowego aresztowania. Jak już to zaznaczono, sędziowie niestety niekiedy badają akta spraw aresztowych tylko powierzchownie, nie badając szczegółowo zgromadzonych w sprawie dowodów. Na to zaś obrońcy nie mają już żadnego wpływu.

Podsumowanie

Polski system prawny bez wątpienia zmaga się z problemem nadużywania tymczasowego aresztowania jako „aresztu wydobywczego”, w tym z jego przewlekłością. Pomimo tego, że kwestia ta jest od wielu lat wielokrotnie podnoszona przez liczne organizacje, m.in. przez wspomnianą już Fundację Court Watch Polska, czy Helsińską Fundację Praw Człowieka, a także przez Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka, praktyka stosowania tymczasowego aresztowania (w tym w szczególności jako „aresztu wydobywczego”) pozostaje niezmienna.

Ustawodawca pozostaje na tym polu bierny. Jest to całkowicie niezrozumiałe. Na początek wystarczyłoby bowiem doprecyzować przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania w Kodeksie postępowania karnego. Rekomendowanym od dawna rozwiązaniem byłoby określenie bezwzględnej górnej granicy łącznego czasu stosowania aresztowania, czy jego limitowania do określonej kategorii przestępstw. Największym wyzwaniem dla ustawodawcy byłoby jednak przekonanie organów ścigania do zmiany praktyki. Chodziłoby o zachęcanie ich do częstszego stosowania nieizolacyjnych środków zapobiegawczych (np. dozoru Policji, poręczenia majątkowego, itp.). Najważniejszy byłby jednak bezwzględny zakaz wykorzystywania tymczasowego aresztowania jako metody śledczej. Zmiany te byłyby jednak z pewnością niezwykle trudne do wprowadzenia w życie. Wymagałoby to bowiem przeorganizowania całego systemu działania organów ścigania, zwłaszcza prokuratur. To jednak temat na odrębne opracowanie.

 

For English summary click here.

enEnglish (angielski)

Zobacz także:
20.07.2023

Areszt międzyinstancyjny – wątpliwości konstytucyjne

06.09.2020

Automatyzm działań Prokuratury w odniesieniu do wniosków o przedłużenie tymczasowego aresztowania a zaistnienie „szczególnych okoliczności sprawy” uniemożliwiających ukończenie postępowania w terminie.

04.09.2020

Europejski Trybunał Praw Człowieka a przedłużanie stosowania tymczasowego aresztowania