Tymczasowy
areszt
29.09.2020

Tymczasowe aresztowanie w spółce a compliance

Wielokrotnie przygotowując różnego rodzaju teksty, opracowania, czy nawet szkolenia z zakresu compliance stawiałem sobie pytanie, które sformułowałem w tytule. Odpowiedź na nie nigdy nie była jednoznaczna, ani też oczywista. Wszystko zależy bowiem od kontekstu w jakim je umieścimy. W konsekwencji, w ujęciu generalnym zapewne ok. 99% przedsiębiorców ten problem dotyczyć nie będzie. Z drugiej jednak strony, czy ten 1% nie jest godny uwagi? Wszystko znowu zależy od tego jak zostanie przedstawione. Inaczej bowiem odbieramy te statystyki, gdy usłyszymy, że 1 na 100 przedsiębiorców zostanie tymczasowo aresztowany. W konsekwencji ponownie wracamy do tytułowego pytania. Prawidłowa odpowiedź jest gdzieś pośrodku. Warto zatem zastanowić czy ten problem mnie rzeczywiście nie dotyczy. Jeżeli tak to co mogę zrobić aby względnie się przygotować. Jest to szczególnie istotne, gdy spostrzeżemy, że prasa praktycznie codziennie donosi o nowych zatrzymaniach i tymczasowych aresztowaniach w sprawach gospodarczych.

Zaskoczenie

Z tymczasowym aresztowaniem zazwyczaj jest jak z hiszpańską inkwizycją – „nikt się go nie spodziewa”. Oczywiście są wyjątki, ale dotyczą one profesjonalnych przestępców, którzy z reguły mają już jakieś doświadczenia w tej materii. Zaskoczenie wynika przede wszystkim albo z braku świadomości, że nasze działanie może stanowić przestępstwo, albo z całkowitego braku wiedzy na temat takich działań w naszej firmie. Trudno powiedzieć co jest gorsze, w każdym razie obie te sytuacje mogą skutkować tymczasowym aresztowaniem. Doświadczenie pokazuje, że takich sytuacji jest najwięcej. Czy można zatem jakoś ograniczyć istniejące ryzyko? Tak. Czy podjęte przeze mnie działania mogą mnie uwolnić od ewentualnej odpowiedzialności? Nie. Takie odpowiedzi nie cieszą się wielką popularnością wśród przedsiębiorców, którzy oczekują gotowych rozwiązań, które zagwarantują im całkowite bezpieczeństwo. Jest to oczywiście zrozumiałe, trzeba jednak zrozumieć, że potencjalne postępowanie karne jest do pewnego stopnia nieprzewidywalne. Organ prowadzący to postępowanie, tj. prokurator ma swoją wizję sprawy, naciski i wytyczne z góry i czasem dopiero na etapie postępowania sądowego możliwe jest podjęcie merytorycznej polemiki.

Co zrobić, żeby nie dać się zaskoczyć

Jeżeli zdamy sobie już sprawę z potencjalnego zagrożenia i przyjmiemy do świadomości, że nasza organizacja w sposób naturalny narażona jest na wszelkiego rodzaju nieprawidłowości, pojawia się pytanie, jakie kroki mogę podjąć, żeby jak najlepiej zabezpieczyć siebie i swoją firmę? Postawienie takiego pytania samo w sobie stanowi znaczący krok jakościowy. Niestety większość przedsiębiorców bagatelizuje zagadnienie szeroko rozumianego compliance lub daje się nabrać na szablonowe rozwiązania, które nie gwarantują nic poza utratą dużej ilości pieniędzy. Prawdą jest, że rozwiązania z zakresu ochrony prawnej kosztują i to dużo. Demotywujące jest także to, że ich wprowadzenie nie przynosi spektakularnych rezultatów z dnia na dzień. Szukając odpowiedniej metafory, compliance w firmie należy porównać do systemów bezpieczeństwa w samochodzie. Większości nigdy nie użyjemy, inne dyskretnie nas wspomagając ratują nasze zdrowie albo życie, ale ostatecznie wierzymy, że będą musiały się przydać.

Apetyt na ryzyko

Świadomość podejmowanego ryzyka i występowania ewentualnych niebezpieczeństw powinna nas skłonić do lepszego poznania naszej firmy. W tym celu, pierwszym krokiem powinno być zlecenie audytu. Precyzyjnie wskaże on obszary naszej działalności, w których występują największe ryzyka, określi ich charakter, prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych następstw. Ponadto zasugeruje potencjalne rozwiązania, których wprowadzenie może nas zabezpieczyć. Dysponując taką mapą ryzyk występujących w naszym przedsiębiorstwie, w następnej kolejności powinniśmy określić nasz „apetyt na ryzyko”. Nie jest to wcale łatwe zadanie, trzeba bowiem wziąć pod uwagę wiele czynników. Uwzględnienia wymagają m.in. strategia rozwoju, wielkość firmy, sytuacja finansowa, otoczenie gospodarcze, sektor gospodarki, w którym działamy i ewentualne ograniczenia, charakterystykę rynku itp. Dzięki temu będziemy wiedzieli czy w ogóle dopuszczamy jakiekolwiek ryzyko, co także wpłynie na projektowanie wewnętrznych regulacji.

Aktualna ocena ryzyka

Jednym z punktów takiej oceny, powinno być właśnie ryzyko ewentualnej odpowiedzialności karnej, oraz konsekwencji z niego wynikających, m.in. tymczasowego aresztowania. Liczenie się z taką ewentualnością pozwala podjąć kroki, które pozwolą ochronić konkretne osoby jak i samą firmę przed negatywnymi aspektami postępowania karnego, a przynajmniej je istotnie ograniczyć. Nie rozwijając w tym miejscu tematu, gdyż na to przyjdzie czas i miejsce w osobnych wpisach, należy stwierdzić, że takimi krokami mogą być:

  • Stworzenie odpowiedniej struktury przedsiębiorstwa;
  • Doprecyzowanie obowiązków pracowniczych w umowach;
  • Przypisanie funkcji compliance;
  • Wewnętrzne regulacje zgłaszania nieprawidłowości;
  • Regularne szkolenia pracowników;
  • Prowadzenie aktualnej dokumentacji.

Podsumowanie

Nawet już to ogólne wymienienie potencjalnej aktywności w zakresie zwiększenia bezpieczeństwa przedsiębiorstwa pokazuje, że temat jest niezwykle obszerny. Może się nawet pojawić pytanie, w jaki sposób niektóre z tych działań mogą zabezpieczyć mnie przed tymczasowym aresztowaniem? O tym wszystkim będziemy pisali w następnych wpisach, prezentując poszczególne aspekty funkcjonowania przedsiębiorstwa z perspektywy ryzyka tymczasowego aresztowania. Niemniej pierwszym podstawowym krokiem jest poznanie słabych stron naszej firmy, co choć zdaje się oczywiste, często bywa nie lada wyzwaniem.

Zobacz także:
28.04.2021

Stosowanie tymczasowego aresztowania – praktyka i statystyka

04.01.2021

Problematyka dostępu do akt w sytuacji tymczasowego aresztowania podejrzanego