Oszustwo sądowe jest dość charakterystycznym przestępstwem. Popełniane jest bowiem z wykorzystaniem roli sądu orzekającego w danym postępowaniu. Przestępstwo to nie zostało odrębnie uregulowane w polskim kodeksie karnym. Jego przypadki kwalifikuje się jako zwykłe oszustwo, czyli czyn z art. 286 § 1 k.k. Jednocześnie jednak, do jego popełnienia może dojść w zasadzie w każdym postępowaniu przed sądem, w którym jedna ze stron umyślnie wprowadza sąd w błąd, tak, by uzyskać dla siebie korzystne rozstrzygnięcie. Oszustwo sądowe może zatem mieć miejsce również w sprawach gospodarczych. Jak wiadomo, w ich przypadku wartość przedmiotu sporu w postępowaniu przed sądem nierzadko jest bardzo wysoka. Warto zatem przyjrzeć się konstrukcji oszustwa sądowego nieco bliżej.
Oszustwo sądowe jako oszustwo „trójkątne”
Przypadki oszustwa sądowego kwalifikowane są z art. 286 § 1 k.k., zgodnie z którym oszustwa dopuszcza się osoba, która w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Karą grożącą za ten czyn jest kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Istotą oszustwa sądowego, podobnie zresztą jak tzw. oszustwa zwykłego, jest zatem wprowadzenie w błąd innej osoby, względnie wykorzystanie jej błędu, oraz doprowadzenie jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Podmiotem wprowadzanym w błąd i dokonującym niekorzystnego rozporządzenia jest wówczas sąd. Natomiast osobą pokrzywdzoną, na szkodę której doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, jest osoba, której sytuacji majątkowej dotyczy dane orzeczenie sądu. Oszustwo sądowe jest zatem tzw. oszustwem trójkątnym, w którym sprawca wprowadza w błąd inną osobę tj. sąd, niż ta której dotyczy niekorzystne rozporządzenie mieniem.
Wprowadzenie w błąd
Przez wprowadzenie w błąd innej osoby należy rozumieć wywołanie u niej fałszywego wyobrażenia o rzeczywistości. Przy wyzyskaniu błędu, o którym również mowa w art. 286 § 1 k.k. dochodzi zaś do wykorzystania przez sprawcę istniejącej już u innej osoby rozbieżności między rzeczywistym stanem rzeczy a wyobrażeniem o nim. Błąd może dotyczyć osoby, rzeczy lub zjawiska albo zdarzenia, mającego znaczenie dla wydania przez sąd orzeczenia rozporządzającego mieniem innej osoby.
Do wprowadzenia w błąd w przypadku oszustwa sądowego dochodzi przede wszystkim przez posługiwanie się przez stronę fałszywymi dowodami. Wydaje się jednak, że nie można wykluczyć iż źródłem błędu sądu może się stać przedstawienie przez stronę w piśmie procesowym fałszywych okoliczności faktycznych lub prawnych danej sprawy, czy też fałszywe twierdzenia strony formułowane np. podczas rozprawy.
Miedzy wprowadzeniem sądu w błąd, a wydaniem przez niego orzeczenia stanowiącego niekorzystne rozporządzenie mieniem innego podmiotu, musi istnieć związek przyczynowy. Innymi słowy dane orzeczenie sądu musi być choć w części wynikiem błędu, w który sprawca wprowadził sąd albo który wykorzystał.
Niekorzystne rozporządzenie mieniem
Orzeczenie sądu będące niekorzystnym rozporządzeniem mieniem stanowi skutek przestępstwa oszustwa sądowego. W orzecznictwie i doktrynie prawa karnego dominuje stanowisko, że „rozporządzenie”, o którym mowa w art. 286 § 1 k.k. należy rozumieć szerzej niż na gruncie prawa cywilnego. Niekorzystnym rozporządzeniem mieniem będzie zatem każde orzeczenie sądu wiążące się z negatywną zmianą stanu majątkowego jakiegoś podmiotu. Przy czym negatywnej zmiany w stanie majątkowym nie należy utożsamiać z wyrządzeniem szkody tj. jakimś rzeczywistym uszczerbkiem lub utraconą korzyścią. Kwestię niekorzystności rozporządzenia mieniem należy oceniać z perspektywy całokształtu interesów majątkowych danego podmiotu. Jeśli w drodze danego orzeczenia sądu ulegają one pogorszeniu, można wówczas mówić o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem. Krótko mówiąc, pojęcie niekorzystnego rozporządzenia mieniem jest szersze niż pojęcie szkody.
Charakter orzeczenia a skutek rozporządzający
W praktyce niejednokrotnie mogą powstać wątpliwości czy dane orzeczenie sądu stanowi już niekorzystne rozporządzenie mieniem. Wątpliwości te związane są z podziałem orzeczeń na orzeczenia o charakterze konstytutywnym i orzeczenia o charakterze deklaratywnym. Orzeczenia konstytutywne kreują nowy stan prawny. Są to orzeczenia kształtujące określone prawo lub stosunek prawny. Przykładem może być np. wyrok orzekający rozwód. Natomiast orzeczenie o charakterze deklaratywnym jedynie potwierdza istniejący stan prawny. Do tego typu orzeczeń zaliczane są orzeczenia zasądzające określone roszczenia np. o zapłatę.
Na gruncie tego podziału pojawił się pogląd, że orzeczenie mające jedynie deklaratywny charakter nie może stanowić niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jest to warunek konieczny, by można było mówić o przestępstwie oszustwa sądowego. Pogląd ten zdaje się być dość radyklany (zob. m.in. Wyrok SA w Warszawie z 18.08.2017 r., II AKa 200/17, LEX nr 2363666, Wyrok SA we Wrocławiu z 16.09.2015 r., II AKa 216/15, LEX nr 1927506. i Wyrok SA w Szczecinie z 30.11.2016 r., II AKa 179/16, LEX nr 2292442.). Jeśli by jednak uznać go za trafny, to należałoby stwierdzić, że w przypadku wydania takiego orzeczenia mamy do czynienia jedynie z usiłowaniem oszustwa sądowego. Nie dochodzi bowiem do powstania skutku w postaci niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Usiłowanie dokonania oszustwa stanowi jednakże również przestępstwo i jest co do zasady karalne tak jak jego dokonanie.
Sprawca
Sprawcą przestępstwa oszustwa może być zasadniczo każdy – jest to tzw. przestępstwo powszechne. Pamiętać jednak należy, że odpowiedzialność karną na gruncie polskiego prawa karnego ponosić mogą jedynie osoby fizyczne. W praktyce często stroną postępowania wprowadzającą sąd w błąd jest osoba prawna, np. spółka, albo inna jednostka organizacyjna. Wówczas z karnoprawnego punktu widzenia sprawcą będzie najczęściej osoba ją reprezentująca lub jej pełnomocnik.
Korzyść majątkowa jako cel sprawcy
Oszustwo, w tym także oszustwo sądowe, jest przestępstwem umyślnym, którego dopuścić można się jedynie w tzw. zamiarze kierunkowym. Oznacza to, że sprawca nie tylko musi chcieć popełnić dany czyn, tj. wprowadzić sąd w błąd i doprowadzić tym samym do niekorzystnego rozporządzenia mieniem innego podmiotu, ale musi nadto działać w określonym celu tj. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Mechanizm działania sprawcy oszustwa sądowego jest zatem następujący: jego celem jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Do tego zaś ma dojść w związku z wydaniem przez sąd określonego orzeczenia będącego niekorzystnym rozporządzeniem mieniem innego podmiotu. Metodą, którą posługuje się sprawca jest zaś wprowadzenie sądu w błąd, względnie wyzyskanie jego błędu.
Przy oszustwie sądowym, wyzyskanie przez sprawcę niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania raczej nie wchodzi w grę. Określenie celu zachowania się sprawcy niekoniecznie musi oznaczać, że będzie on podejmował jakieś szczególne podstępne czynności. Wprowadzeniem sądu w błąd może być każde działanie, które doprowadzi do powstania błędnego wyobrażenia sądu o rzeczywistości.
Oszustwo sądowe – podsumowanie
Oszustwo sądowe, choć nieuregulowane odrębnie w polskim kodeksie karnym jest przestępstwem coraz częściej pojawiającym się w praktyce spraw karnych. Związane to może być oczywiście z ogólnym wzrostem liczby popełnianych oszustw (dla przykładu według statystyk policyjnych niemal 46 tysięcy postępowań wszczętych w 2000 r. i niemal 84 tysiące w 2020 r.). Nie tylko rośnie liczba spraw dotyczących oszustwa sądowego. Pojawiają się także wątpliwości w precyzyjnym określeniu jego istoty (np. kwestia jakie orzeczenia mogą być uznane za rozporządzenie mieniem). Okoliczności te świadczą o tym, że warto byłoby rozważyć odrębne, precyzyjne, uregulowanie tego przestępstwa w kodeksie karnym.
For English summary click here.