Mogłoby się wydawać, że spółki nie można „ukraść”. Kodeks karny wskazuje bowiem, że przestępstwo kradzieży występuje w przypadku „zabrania w celu przywłaszczenia cudzej rzeczy ruchomej” oraz „uzyskania bez zgody osoby uprawnionej cudzego programu komputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”. Spółka nie jest ani rzeczą ruchomą, ani cudzym programem komputerowym? Czy zatem spółki nie można ukraść? Oczywiście, można. I dzieje się to bardzo często, choć ostatnie zmiany ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym [dalej jako: KRS] mają na celu utrudnienie tego procederu, a w przyszłości jego znaczne ograniczenie.
KRADZIEŻ SPÓŁKI – PRZYKŁAD
Jeśli kradzież spółki nie jest kradzieżą w rozumieniu kodeksu karnego, to czym właściwie jest? Wyobraźmy sobie sytuację, w której posiadamy udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, zasiadając jednocześnie w jej Zarządzie. Wśród wspólników oraz członków zarządu są jeszcze dwie osoby – Pan Marek oraz Pan Andrzej (Prezes zarządu). Pewnego dnia otrzymujemy list od Pana Andrzeja. Okazuje się, że w przesyłce znajdowało się zaproszenie do teatru. Podobny list otrzymał również Pan Marek. Zdziwieni tym niespodziewanym zaproszeniem, próbujemy skontaktować się z Panem Andrzejem, ale ten nie odpowiada.
Po dwóch miesiącach sprawdzamy KRS i ze zdziwieniem przyjmujemy do wiadomości, że dokonano w nim zmiany wpisu, wykreślając nas oraz Pana Marka z zarządu. Dodatkowo, ktoś podwyższył kapitał spółki z wyłączeniem prawa pierwszeństwa. Warto przypomnieć, że prawo pierwszeństwa polega na przyznaniu dotychczasowym wspólnikom warunkowego uprawnienia do objęcia udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym spółki w proporcji do udziałów już przez nich posiadanych. Przez to, nawet gdybyśmy chcieli wraz z Panem Markiem odwrócić zauważone zmiany, nie mamy takiej możliwości, bo większość udziałów przysługuje Panu Andrzejowi oraz nowym wspólnikom.
Próbujemy reagować, ale sąd rejestrowy pozostawia nas z niczym. Wpis do KRS ma bowiem charakter konstytutywny. Same wpisy do KRS korzystają też z domniemania prawdziwości wpisów do KRS (art. 17 par. 1 ustawy o KRS). Dokonana przez Pana Andrzeja zmiana jest zatem skuteczna. Nie zamierzamy jednak ustępować. Zawiadamiamy organy ścigania. Te podejmują czynności z opóźnieniem. Wkrótce orientujemy się, że straciliśmy majątek życia, na który wraz z Panem Markiem oraz z Panem Andrzejem, pracowaliśmy długie lata. Spółka pozostaje w rękach Pana Andrzeja i osób, których nie znamy. Jak doszło do opisanego procederu?
Kradzież spółki – jak do tego doszło?
Pewnego dnia Pan Andrzej zdecydował się na zakończenie z nami i z Panem Markiem współpracy przy wspólnym projekcie, jakim była spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Zastanawiając się nad tym, jak rozwiązać z nami współpracę, zdecydował się na przeprowadzenie następujących czynności. Postanowił, że prześle nam oraz Panu Markowi zaproszenie na przedstawienie teatralne. W dniu przedstawienia zwołał zaś zgromadzenie wspólników, na którym pojawił się sam. Udając zdziwienie faktem, że wraz Panem Markiem nie dotarliśmy na zgromadzenie, o którym przecież nas informował, postanowił przegłosować zmiany, które praktycznie usunęły nas ze spółki.
Następnego dnia Pan Andrzej, po dokonaniu niezbędnych czynności z udziałem notariusza, nieświadomego całego przedsięwzięcia, złożył za pośrednictwem Portalu Rejestrów Sądowych do sądu rejestrowego wniosek o wpis zmian do KRS, dołączając do niego protokół ze zgromadzenia, z „jednogłośnie” powziętymi na nim uchwałami. Kiedy po nieudanych próbach odzyskania kontroli nad spółką w końcu udaje nam się skontaktować z Panem Andrzejem, ten tłumaczy, że podjął wszystkie czynności, które były wymagane, włącznie z zawiadomieniem nas o terminie zgromadzenia.
BITWA O SPÓŁKĘ
Jak uwidacznia opisany wyżej przykład, „kradzież” spółki nie jest czynnością skomplikowaną. Dokonany na wniosek „złodzieja” spółki wpis do KRS ma charakter konstytutywny. Oznacza to, że do czasu wydania prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność podjętej uchwały, wszystkie osoby powinny wpis ten respektować. Wydanie prawomocnego wyroku w tym przedmiocie bywa często procesem długotrwałym. Jak pokazuje zamieszczony poniżej wykres, średni czas trwania postępowań sądowych w sądach rejonowych w sprawach gospodarczych stale się wydłuża. Nic też nie wskazuje, by czas ten miał ulec skróceniu.
Źródło: https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/ziobro-sady-przyspieszyly-a-co-pokazuja-dane-ministerstwa-analiza,1105738.html (dostęp: 20.02.2023 rok).
Zanim zatem będziemy mogli odzyskać kontrolę nad spółką minie sporo czasu. Należy jeszcze pamiętać, że osoba, która dokonała „kradzieży” spółki może złożyć środek odwoławczy. To z kolei wydłuży wydanie prawomocnego wyroku o kolejne miesiące. Cały proces może zatem trwać nawet kilka lat. Nie można też zakładać w 100%, że sąd uzna, iż podjęta uchwała, w wyniku której straciliśmy nad spółką kontrolę, jest nieważna.
Warto jeszcze zaznaczyć, że spółki są „kradzione” na wiele sposobów. Wszystko zależy od inwencji twórczej „złodziei”. Wśród sposobów tych można wyodrębnić jednak te, które będą stanowiły według kodeksu karnego przestępstwo. Będzie to zatem m.in. podrobienie podpisu na protokole bądź pod uchwałą podjętą na zgromadzeniu, w którym w rzeczywistości nie uczestniczyliśmy, czy sfałszowanie pełnomocnictw (art. 270 k.k. – fałszerstwo materialne). Jeśli zatem „kradzież” spółki nastąpi np. poprzez podrobienie naszego podpisu, stwierdzenie nieważności podjętych na zgromadzeniu uchwał powinno być prostsze. Wszystko jednak zależy w dużej mierze od szybkości reakcji organów ścigania, które zawiadomimy o przestępstwie, w wyniku którego dokonano „kradzieży” spółki. Nadal jednak należy pamiętać, że dokonany w KRS wpis, nawet na podstawie podrobionych podpisów, na charakter konstytutywny. Warto też zaznaczyć, że sąd rejestrowy nie będzie badał autentyczności podrobionych podpisów.
Z powyższego wynika, że w przypadku „kradzieży” spółki, lepiej i łatwiej jest „zapobiegać” niż „leczyć”. Co zatem powinniśmy robić, aby ustrzec się „kradzieży” spółki?
NOWA NADZIEJA
Recept na „kradzież” spółki jest wiele. Wszystko zależy od tego, co „złodzieje” chcą uzyskać. Może zależeć im na przejęciu rachunku bankowego spółki, poprzez wypłacenie środków, zaciągnięcie kredytów czy sprzedaż majątku spółki. Wówczas w przypadku alarmujących sygnałów z banku powinniśmy niezwłocznie zablokować rachunki bankowe spółki. Przykładem takiego sygnału będzie prośba o wypełnienie formularza AML dla nowych członków zarządu. Często zdarza się jednak, że „złodzieje” chcą przejąć kontrolę nad spółką, nie naruszając środków zgromadzonych na rachunkach bankowych. W takim przypadku walka będzie o wiele trudniejsza.
Pomoc pokrzywdzonym „kradzieżą” spółki mają nieść przepisy, które weszły w życie 21 czerwca 2022 roku, na mocy Ustawy z dnia 7 kwietnia 2022 r. o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz.U. 2022 poz. 984). Z przepisami tymi można zapoznać się, klikając tu.
W związku z powyższymi zmianami, zaproponowanymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości, został wprowadzony specjalny newsletter. Jest to usługa polegająca na automatycznym powiadamianiu o zarejestrowaniu sprawy w postępowaniu rejestrowym oraz dokonaniu wpisu w KRS. Informacje te są przesyłane drogą mailową, na wskazany przez subskrybenta adres. W newsletterze można się zarejestrować poprzez witrynę Portalu Rejestrów Sądowych (PRS).
Dzięki powiadomieniom otrzymywanym z newsletteru będziemy mieli kontrolę nad wszelkimi czynnościami, które skutkują zmianą wpisów w KRS. To zaś sprawi, że na ewentualne próby „kradzieży” spółek będziemy mogli reagować dość szybko. Szerzej o działaniu newsletteru pisaliśmy tutaj.
PODSUMOWANIE
Jak wskazano w artykule, „kradzież” spółki nie jest niczym trudnym. Wystarczy chwila nieuwagi, złe zamiary pozostałych wspólników spółki, albo członków zarządu, i nasza pozycja w spółce może zostać poważnie nadszarpnięta. Newsletter dostępny na Portalu Rejestrów Sądowych ma przeciwdziałać temu procederowi. Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, czy jego funkcjonowanie znacząco ograniczy „kradzieże” spółek. Jak wskazywała dr hab. Magdalena Kowalewska-Łukuć w artykule dostępnym na naszym blogu, „Oczywiste jest, że sama informacja o zarejestrowaniu sprawy czy dokonaniu wpisu bez wiedzy i inicjatywy „prawowitych” przedstawicieli spółki, nie eliminuje automatycznie ryzyka kradzieży spółki (…). Zasadnie wskazuje się jednak, że konieczne są również zmiany w zakresie praktyki działania sądów rejestrowych, które z reguły odmawiają osobom innym niż wnioskodawca udziału w postępowaniu rejestrowym. W sytuacji próby kradzieży spółki, taka praktyka uniemożliwia zajęcie stanowiska i udział w postępowaniu prawowitych członków zarządu lub wspólników spółki”.
Na ostateczną ocenę newslettera należy jednak jeszcze nieco poczekać. Temat jego działania będziemy jeszcze z pewnością poruszać.
For English summary click here.